Choć część gatunków dostosowuje swoje cykle życiowe do zmian klimatu — dzieje się to zbyt wolno, aby na długą metę zapewnić populacjom przetrwanie. Ryzyko dotyczy m.in. ptaków, takich jak sroka, nurzyk czy pasówka.
Tempo zmian klimatycznych jest szybsze, niż tempo, w jakim wiele gatunków potrafi się do tego przystosować — twierdzą autorzy metaanaliz przedstawionych na łamach najnowszego «Nature Communications». Zespołem 64 ekspertów z 18 krajów kierowała Viktoriia Radchuk z Leibniz Institute for Zoo and Wildlife Research (Leibniz-IZW). Jednym ze współautorów pracy jest zoolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski.
Różne gatunki zwierząt w różny sposób reagują na zmiany klimatu, np. wyższe temperatury czy zmiany w reżimie opadów. Zwierzęta i rośliny mogą zmieniać zasięg swojego występowania, jak choćby gatunki zimnolubne, które prą w kierunku biegunów albo w górę (o ile pozwala na to ukształtowanie terenu). Może się też zmieniać pora godów i czas wychowania potomstwa, rozpoczęcie sezonowych migracji czy zapadania w sen zimowy. Zachowania tego typu mają ścisły związek z warunkami, jakie panują w środowisku. Zmiana jednego pociąga za sobą zmianę drugiego.
Aby ocenić reakcje zwierząt na zmiany klimatu, naukowcy dokonali przeglądu ponad 10 tys. publikacji naukowych, skupiając się na danych z 71 z nich, dotyczących 17 różnych gatunków zwierząt. Nie mają jednak dobrych wieści: choć badane gatunki dość często reagują na zmiany klimatu, to za nimi nie nadążają.
«Nasze badania dotyczyły głównie ptaków, gdyż na temat innych grup brakowało dostępnych danych» — mówi główna autorka badania Viktoriia Radchuk. «Pokazujemy, że w regionach umiarkowanych wzrastające temperatury mają związek z przyspieszeniem wielu biologicznych wydarzeń w życiu organizmów» — dodała.
«Można by sądzić, że dopóki gatunki mogą się zmieniać i nadążać za zmianami klimatu — powinny się trzymać swoich siedlisk, mimo że te się ocieplają» — sugeruje Steven Beissinger z University of California w Berkeley. Jeden z autorów publikacji Alexandre Courtiol z Leibniz-IZW zastrzega jednak, że «taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, gdyż nawet w przypadku populacji, które przechodzą zmiany adaptacyjne, wszystko odbywa się w tempie, które nie gwarantuje trwałych efektów». W praktyce «trwałe efekty» oznaczają utrzymanie odpowiednio dużej liczby potomstwa i przetrwanie populacji.
Naukowców niepokoi fakt, że analizowane dane dotyczą głównie gatunków popularnych i liczebnych, takich jak sroka, sikora bogatka czy muchołówka, które dość dobrze radzą sobie wobec zmian.
«Reakcje adaptacyjne gatunków rzadkich czy zagrożonych wymagają dopiero analiz. Obawiamy się, że prognozy dotyczące trwałości populacji w przypadku gatunków wymagających ochrony będą jeszcze bardziej pesymistyczne» — podkreśla Stephanie Kramer-Schadt, ekolog z Leibniz-IZW.
Naukowcy mają nadzieję, że ich analizy i dane sprowokują badania na temat potencjalnej odporności populacji zwierzęcych na zmiany klimatu i pomogą w ich przyszłej, lepszej ochronie.
To, że Ziemia ulega szybkiemu ociepleniu, nie budzi już wątpliwości. Średnia temperatura jest obecnie o 1 stopień Celsjusza wyższa w porównaniu z czasem sprzed gwałtownego rozwoju przemysłu. Głównym czynnikiem wywołującym zmiany klimatu jest emisja gazów cieplarnianych powstałych w wyniku działalności człowieka.
Naukowcy ostrzegają, że szybkie zmiany klimatu zagrażają wielu gatunkom zwierząt i roślin (mówi się wręcz o współczesnym masowym wymieraniu), których zniknięcie z powierzchni Ziemi może się odbić na kondycji całych ekosystemów. To zaś może mieć konsekwencje środowiskowe, gospodarcze czy zdrowotne.